Bajgle to charakterystyczne bułeczki pochodzące z kuchni żydowskiej. Powstały już w XVII wieku, prawdopodobnie w Krakowie. 200 lat później zawędrowały na Manhattan, gdzie do dnia dzisiejszego robią furorę. Przejrzałam kilka przepisów, ale najbardziej spodobał mi się ten z mojewypieki.com (klik). Bajgle mają twardą, chrupiącą skórkę, środek zaś puszysty i mięciutki. Są bardzo dobre. Gdyby tylko czas przygotowania był krótszy....
Składniki:
- 500g mąki pszennej (najlepiej chlebowej),
- 2 łyżki cukru,
- 1 łyżeczka soli,
- 5g suchych lub 10g świeżych drożdży,
- 300ml wody,
- 1 żółtko (do posmarowania bajgli),
- ziarna do posypania (wg uznania).
Do dużej miski wsypać mąkę, 1 łyżkę cukru, sól i drożdże. Wlać wodę, wyrabiać ciasto do czasu aż będzie gładkie i elastyczne (ja wyrabiałam w robocie z hakiem przez ok. 10 minut).
Przykryć miskę ściereczką, odstawić w ciepłe miejsce na ok. 1,5 godziny. Kiedy ciasto podwoi swoją objętość wyjąć na blat oprószony mąką, podzielić na 10 równych części. Z każdej z nich uformować kulkę, zrobić po środku palcem dziurkę o średnicy ok. 3,5 cm. Gotowe bajgle ułożyć na blacie i zostawić do wyrośnięcia na ok. 30 minut. Pod koniec wyrastania, w garnku zagotować ok. 2 litry wody z dodatkiem łyżki cukru. Kiedy woda się zagotuje kłaść wyrośnięte bułki, gotować ok. 1-2 minuty z każdej strony. Zostawić do odcieknięcia.
Osuszone bajgle układać na przygotowaną wcześniej, wyłożoną papierem do pieczenia blachę. Posmarować dokładnie rozbełtanym żółtkiem i posypać ulubionymi nasionami.
Piec w temperaturze 200 stopni przez ok. 15 minut, do zrumienienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz